Kto mruży oczy?

by AlbertoCarlos

Słuchacie, słuchajcie!

Dobiega końca konkurs, organizowany przez Dwór Carski Najjaśniejszego Carstwa Brodryjskiego – „Z przymrużeniem oka o Jego Wysokości„. Spośród wszystkich prac, które wpłynęły do organizatorów, postanowiłem o wybraniu dwóch najlepszych. Są one autorstwa: Macieja Kamińskiego oraz Tomasza Rabatowicza. Pozwoliłem sobie na krótki komentarz do zwycięskiej pracy. Oto i ona…

https://lh4.googleusercontent.com/-rjul5v1TmJI/VOi0zJ1fsoI/AAAAAAAAAxw/1XxBc84Ysq4/s550/ChomikImage.aspx.jpg

Oto praca, która zajęła pierwsze miejsce, jej autorem jest Kniaź Kamiński. Odnosi się ona do komicznej sytuacji, która miała miejsce w czasach rozbicia brodryjskiej państwowości. Otóż powstały dwa oddzielne i niezależne od siebie ośrodki władzy – Związek Brodryjski (o okolicznościach jego powstania pisaliśmy w artykule Niezwykła szansa dla Brodrii) oraz Carstwo Brodryjskie, które wyewoluowało z rządu Federacji Brodryjskiej na uchodźstwie. Naturalnie oba państwa zwalczały się wzajemnie – nie obeszło się bez  obłożenia zakazem wstępu – praktyki znanej nieistniejącego a realnego świata – dygnitarzy carskich. Notabene „grutińszczyźniane” państwo zapomniało o obłożeniu zakazem wstępu ówczesnego monarchy – Adama Aleksandra I. Car postanowił wykorzystać ten fakt i udał się z wizytą prywatną do Związku. Reakcja władz była ambiwalentna, część polityków rządało natychmiastowej eksterminacji, czego wyrazem są słowa „ducha Grutina” (symbol ówczesnych wcieleń Grutina – Gałkiny tudzież Chruszczenki, ale także „antymasońsko” nastawionej części społeczeństwa). Jednak część (niewielka) ówczesnej związkowej elity próbowała załagodzić sytuację. Ostatecznie wygrali „patrioci”, monarcha został (w sprzeczności z ówcześnie obowiązującym prawem) eksterminowany. Wobec niemożności obrony Adam Aleksander postanowił wcielić się w postać przejaskrawionego brodryjczyka (w satyryczny sposób prezentujący postawę ówczesnego społeczeństwa), wyrazem owej metamorfozy jest „założenie okularów” (może mają one również dowartościować głównego bohatera owej satyry, są wszak symbolem… przenikliwości?). Wracając jednak do sytuacji przedstawionej w satyrze, ów „Nie-Fiodor” (Fiodor – dawne imię Adama Aleskandra Dostojewskiego von Vincisa) wypowiada słowa, które symbolizują cały (satyryczny) program, który sobą reprezentował – „Nienawidzę Bialenii”, chciałoby się dodać multum wykrzykników oraz jedynkę… Jednym z ciekawszy „projektów”, których podjął się ów „nie-Fiodor” było stworzenie partii politycznej o wdzięcznym skrócie – SRAKA, głoszącej antbialeńskie oraz antymasońskie hasła. Niestety ta oczywista satyra nie została zrozumiana przez społeczność Związku Brodryjskiego. Dzięki opacznie zrozumianym populistycznym hasłom „nie-Fiodor” zdobył tekę ministerialną – mimo braku kompetencji. Zdaje się, że przez słowa „ducha Grutina” o przekazaniu „nie-Fiodorowi” tego urzędu autor satyry chciał wyśmiać rozdawanie niepotrzebnych i w istocie nie funkcjonujący „stołków” w mikronacjach typu Związku Brodryjskiego. Wymownym momentem dzieła jest moment odkrycia prawdziwej tożsamości „nie-Fiodora” przez gawiedź z „prawdziwej Brodrii” oraz przynoszących efekty tłumaczeniach „nie-Fiodora”. Tutaj autor odsunął się nieco od rzeczywistości, w istocie taka sytuacja nie miała miejsca. Car Adam Aleksander, po tym jak dowiedziano się o jego prawdziwej – nie stało się to bynajmniej poprzez tożsamy adres IP – bronił się zaciekle przed ówczesnym „Trybunałem Rewolucyjnym”, wykorzystując luki prawne. Trwało to do momentu względnej zgody pomiędzy rządami. Tak więc – zgodnie z historią – żadnego grutińskiego „haraszo” nie było. Domyślać się możemy, że przez tę maleńką manipulację autor chciał odzwierciedlić poziom intelektu ówczesnych mieszkańców Związku Brodryjskiego, który nie stał na wysokim poziomie.

https://lh3.googleusercontent.com/-Ej3Jwjg4gPQ/VOi18WAJgKI/AAAAAAAAAx4/3lSDDn-8NlU/s800/a596f15274.jpg

Drugie miejsce zajęła praca Pana Tomasza Rabatowicza, będąca przedstawieniem ówczesnego Cara jako kucyka pony w barwach narodowych Najjaśniejszego Carstwa. W zamyśle autora takie przedstawienie miało symbolizować fakt, iż „Car to Brodria„. Czy tak było w istocie? Niech zadecyduje historia…

Obu uczestnikom serdecznie gratulujemy oraz zachęcam do odbioru nagród, które przygotowała Starobilaleńska Kompania Handlowa.